Miodosytnia Fiłkowscy
Firma rodzinna powstała od założenia pasieki z kilkoma ulami w roku 2013. Dzisiaj mają już 240 uli ale zajmują się rownież syceniem miodu i w roku 2024 powołali do życia spółkę "Miodosytnia Fiłkowscy". Znajdziemy ich w województwie Zachodniopomorskim, w miejscowości Chabowo. Jak piszą na swojej stronie "Jest Pasieka i jest Miodosytnia ale to nie wszystko. Zajmujemy się także szeroko pojętą hodowlą pszczół oraz matek pszczelich. Prowadzimy program krzyżowy swojej własnej linii „Inez”. Zajmujemy się inseminacją i selekcją". Miod pozyskują na obszarach czystych ekologicznie i to wszsytko nam się bardzo podoba ale jest jedno potężne ale... Podobnie jak w przypadku Quantum Satis Mead załamują nas etykiety na ich miodach, gdzie znajdziemy pogańskie demony (sic!). Czy nie można wymyślić czegoś pogodnego, związanego z miodem? Rozkwit miodosytnictwa nastąpił w chrześcijańskiej Europie, a nie w mrocznych, prymitywnych czasach pogańskich. Podstawową zasadą zdrowego żywienia jest jak najbardziej przyjemna i komfortowa atmosfera podczas posiłku, a tego raczej nie zaznamy patrząc na etykietę z diabłem. Na razie zapoznaliśmy się z jednym ich miodem, bardzo smacznym, a w przyszłosci odkorkujemy kolejne i podsumujemy te smaki tutaj.
miodosytnia-filkowscy.pl
Czwórniak Leszy

Jak dowaidujemy się ze strony producenta czwórniak ów powstał na bazie miodów pozyskanych przez pszczoły z kwiataów wierzby, rzepaku facelii i mniszka. Miód o barwie cytrynowej, idealnie klarowny z delikatną perlistością, zapewne wynikającą z procesu dojrzewania. W zapachu intensywny, landrynkowy, kwiatowy, przyjemny. Smak ma na pewno wielostopniowy, bo na początku przyjemnie słodzi jak na czwórniaka, lecz stopniowo przechodzi w ostrość, a nawet goryczkę i na samym końcu jest piekący. W sumie więc jest to miód wytrawny, przyjemnie gładki na początku z zaskakującym piekącym finiszem. Ma coś szpetnego z charakteru czwórniaka Szeptucha z Augustowskiej Miodosytni. Po podgrzaniu czujemy mocny landrynkowy aromat. Jest dobry, zyskał na winności, zaokrąglił się, stał się orzeźwiający i hardy, a na końcu czujemy jakby zwiększoną taniczność i garbniki powodujące zwiększenie jego wytrawnosci. Nie polecamy ogólnie grzania czwórniaków ale ten się nadaje. Generalnie miód słodki, rześki i nic w nim nie dominuje. Grzany zyskał większą spójność smaków i jakby był mniej piekący. Zaostrza apetyt i wydawało się nam, że zawiera jakieś zioła, mając nieco apteczny posmak i bardzo delikatne nuty ziemistości. Cieszy normalna flasza 0,75, trochę mniej zaś cieszą siarczyny, a na etykiecie straszy jakiś potworek o imieniu Leszy, czyli demon pogański słowian. Firmie polecamy zmienić ten ohydny design, a kupujcym polecamy przelać miód do drugiej flaszy, a tę czym prędzej wyrzuć.