Miód Pitny - Recenzje miodów pitnych
Quantum Satis Mead

Quantum Satis Mead

Firma/marka z miejscowości Domosław w Dolnośląskiem, o której za wiele się nie dowiemy, co jest oczywiście minusem. Inne potężne minusy ich miodów to przede wszsytkim masakryczne etykiety przywołujące na myśl cmentarną kryptę, trupie jady czy krematorium. Kolejny potężny minus to bardzo wysoka cena za flasze o pojemności 0,375l. Tak małe butelczyny to jak wspominaliśmy przy innych okazjach - kompletne nieporozumienie. Z kontretykiet dowiadujemy się, że miody te wyprodukował Piwowar dla firmy Quantum Satis Mead, co według słownika PWN oznacza "w ilości potrzebnej, dostatecznej - formuła na receptach lekarskich". Jeśli to odnosi się do tych flasz typu "małpka" to chyba to jest żart :) Drugi żart to fakt, że firma reklamuje się jako najmłodsza miodosytnia w Polsce ;) Od kiedy bycie debiutantem jest atutem? Brak odpowiedzi na pytanie kto jest autorem receptur - owa marka czy Piwowar - to znowu minus. No i oczywiście dla nas minusem są obce języki na polskich miodach, czyli kompleks niższości. Do tej kolekcji minusów kolejny - miody ich zawierają siarczyny. A jakie są plusy? Jest jeden ale za to najważniejszy - fantastyczny smak tych miodów. Absolutnie najwyższa półka i ten smak może po części uzasadniać zaporową cenę. Dla dobra nauki raz je zakupiliśmy ale aby je kupować stale etykiety musiałyby się zmienić na normalne, cena zmniejszyć, a pojemność flasz zwiększyć. Cieszy również, że podano skład miodów na kontr etykietach

Quantum Satis Mead

Dwójniak Barrel aged peated buckwheat

     

Dwójniak Barrel aged peated buckwheat

Na etykiecie tego miodu widzimy plaster ula z trupimi czaszkami, sugerujący że miód ów ma w składzie sok z nieboszczyka ale odetchnęliśmy z ulgą, bo na kontr etykiecie nie wymieniono tego składnika. Jest to miód na bazie gryczanego, który leżakował 9 miesięcy w beczkach po whisky single malt. Ma mieć ponoć aromaty szkockiego torfu. My zaś tak go opisujemy - miód o barwie ciemno bursztynowej, o niezwykle intrygującym aromacie miodowo-wędzonym. Czujemy szeroki wachlarz smakowy miodu gryczanego, który jest jego bazą. Jest to miód ciężki, treściwy, gęsty, słodki, syropowaty, o dość mocno wyczuwalnym alkoholu i pewnej ostrości w smaku. Można powiedzieć tak - smak miodu gryczanego w najbardziej oryginalnym wydaniu, z jakim dotychczas mieliśmy do czynienia. Wyraźnie czujemy w nim aromat i smak jakby wędzonki. Na pewno drugiego takiego nie znamy i trzeba przyznać, że ten dymny odcień smakowy jest dobrym pomysłem. Po podgrzaniu alkohol jest jeszcze mocniej wyczuwalny ale wydaje się nam że grzany jest lepszy. Ta jego torfowatość i beczkowatość jest bardziej uwydatniona. Ma on coś orzechowego i karmelowego w smaku po za tym. Prosty skład ale genialny efekt. Gdyby jeszcze tak zmienić etykietę na  normalną oraz dać większą flaszę i zmniejszyć cenę, to warto byłoby doń powracać.

Trójniak Sprezzatura

     

Trójniak Sprezzatura

Nie bardzo wiemy jaki związek ma nazwa tego miodu z tym trunkiem. Etykieta marna, a wręcz pusta, flaszka za mała, cena za wysoka. Ale najważniejszy jest wszak smak. Barwę ów miód miał iście wiśniową, ciemną, z powabnymi refleksami. Super klarowna ciecz, rzadki. Zapach ekstremalnie owocowy, pestkowy z minimalną nutą kwiatową. W smaku okazał się mocno owocowy, mało miodowy, taki typowy miód z nadmiarem soku wiśniowego, jakich jest wiele. Miodu akacjowego, który ma być jego bazą nie wyczuwa się, bo wiśnia go przytłacza. Nawet przytłacza czarną porzeczkę, która tam wyszczególniono na kontr-etykiecie. Jest to miód ekstremalnie owocowy ale ogólnie smaczny. Po podgrzaniu okazuje się, że połączenie wiśni z czarną porzeczką dało ciekawy efekt. Alkohol jest wyczuwalny, zwraca uwagę mocna taniczność. W grzanym cierpkość się wzmogła, a słodycz osłabła. To miód silnie owocowy i na pewno intrygujący smakowo. Jak w pozostałych miodach tej firmy apelujemy o zmianę tego depresyjnego dizajnu etykiet

Napój winno miodowy Coffee-melomel

     

Napój winno miodowy Coffee-melomel

Napój miodowy w żałośnie małej flaszy, a co za tym idzie o przesadnie wysokiej cenie z etykietą przywołującą na myśl marny amerykański horror. To nie zachęca do sięgnięcia po niego ale zawartość flaszy jest zacna. Barwę ów niby miod ma ciemnoburgundową, ciecz jest ciekła o intrygującym aromacie doskonałej kawy i naturalnej wiśni z nutami wanilii. Chociaz wanilii nie czuliśmy za bardzo. Miodu tu jest mało ale całość jest słodka i czuć ciężkość miodu gryczanego, która dodatkowo tężeje w połączeniu z kawą. Jednak wiśnia łągodzi tę krzepkość i dodaje stosownej winności. Zaś wespół z aromatem waniliowym daje to naprawdę ciekawe i niespotykane wrażenie smakowe. Jest to być może najlepszy miod kawowy jakie piliśmy i chociaż miodów kawowych specjlanie nie lubimy, to ten nas przekonuje do tego połączenia. Po podgrzaniu powstała wiśniowa kawa. Alkohol nawet w grzanym nie jest wyczuwalny ale istnieje, bo się nam zapalił. Byłby to miód doskonały, gdyby zmienić etykietę na pozytywną, zwiększyć flaszkę i nie przeginać z ceną